poniedziałek, 4 marca 2013

Chapter One



m u s i c 

Niebo stawało się coraz bardziej ciemne. Blask świateł wielkiego miasta oddawał wręcz bordową łunę, powodując, że niebo pokryła czerwono-szara barwa. Życie trwało nawet w nocy. W oddali słychać było dźwięk stłumionego warczenia silników, sygnał karetki czy zagłuszone przez samochody trąbienie. W letnie dni nawet głosy ludzi słychać było z odległości kilkudziesięciu metrów.  Przepełnione kluby, śmiechy spędzających razem wakacje ludzi.
Ciemnowłosy chłopak niemalże delektował się nikotyną, jaką dostarczał mu papieros. Brunet spoglądał na oddalone miasto, które już od kilku minut błyskało milionami świateł latarni i domów. Nawet barwy neonów można było dostrzec pomiędzy zwykłymi żółtymi. Spoglądał przez szybę przypominającą ścianę. Cisza przeszywała dom, otulona nocnym snem.  Wewnątrz od kilku dni czuł się nieswojo. Czegoś potrzebował. Czegoś mu brakowało. Co noc męczył go wewnętrzny głos, niepozwalający na spokojne przespanie nocy. Przeklnął w myślach. To go wykańczało. Wykańczała go bezradność i niewiedze przyczyny jego nieświadomości.
Miał wszystko jednak wciąż był przekonany, że czegoś mu brakuje.
- Tylko czego? – mruknął do siebie i ponownie zaciągnął się jakże trującym dymem.
- Zayn? – usłyszał znany mu głos swojego przyjaciela.
Skończył dopalać papierosa i przejechał dłonią po delikatnie zaróżowionych ustach.
- Przestraszyłeś mnie… - westchnął ociągle Liam. – Co noc słyszę jak wychodzisz niemalże o tej samej porze.
Chłopak usiadł na fotelu stojącego niedaleko Zayn’a.
- Musiałem zapalić. – powiedział bez jakichkolwiek emocji drugi chłopak, nadal uporczywie wpatrując się w tętniący życiem krajobraz.
- Coś cię męczy. – stwierdził zaniepokojony Payn. – Nie sypiasz nocami, a ostatnio Niall mówił, że musiał cię budzić bo miałeś koszmar.
- Nic mi nie jest. – warknął brunet nie chcąc ukazać swojego zmęczenia. – Wszystko w porządku Liam, nie musisz się martwić. – Powiedział nieco spokojniej i odkładając papierosa do popielniczki ruszył bez zbędnych słów do swojego pokoju.
Był pewien nieprzespanej nocki. To ciągle go męczyło. Nieświadomość. Bezradność. Wręcz nie pasowały do, na pozór, silnego z charakteru i wyglądu młodego mężczyzny. W głębi duszy był kimś znacznie innym. Wrażliwym chłopakiem, czasem aż zanadto.
W ciszy położył się na miękkie wielkie łóżko okryte śnieżnobiałą pościelą, przesiąkniętą jego własnym zapachem.  Spojrzał na wyświetlacz nowoczesnej komórki i spostrzegł godzinę drugą czterdzieści. Odłożył urządzenie na stolik znajdujący się obok jego łóżka i przeniósł swój wzrok na sufit. Zwykły, biały sufit, w którego wpatrywał się kilkanaście minut by ponownie odpłynąć w krainę Morfeusza.
 Ciemność wypełniała małe pomieszczenie. Odrobina światła dostawała się przez malutkie okienko zabite zardzewiałymi kratami.  Małe kropelki opadały na ziemię wylaną cementem, stwarzając głośny odgłos pośród zupełnej, wręcz martwej ciszy. ‘Gdzie jestem?’ pomyślał brunet. Sen był niemalże jak na jawie.
Poczuł jak jego serce zaczyna bić szybciej, gdy usłyszał delikatne szmery dochodzące z najbardziej zacienionego kąta. Mimowolnie przeniósł swój wzrok w miejsce, w którym dostrzegł jakąś drobną osobę. Nie wiedział kim jest, nawet nie mógł dostrzec twarzy, którą pokrywały gęste, ciemne włosy.
Coś popchnęło go w kierunku skulonej osoby. Drżała. Wręcz trzęsła się niemal tak jak by przeżywała epilepsję. Wolno uniosła swoją twarz, ale jej włosy nadal zakrywały całą twarz. Był pewien, że za tą osłoną kryła się dziewczyna, młoda, wręcz pomyślałby, że po jej twarzy spływa gęsta czerwona ciecz. Jego uwagę zwrócił  błyskający się łańcuszek, coś na kształt skrzydeł. Dziewczyna unosiła swoją drżącą głowę, powodując, że i chłopak zadrżał widząc jaki ból sprawia jej poruszanie się. Jeszcze chwila…
- Zayn! – usłyszał niemalże niesłyszalne wołanie. – Zayn, stary obudź się!
Nie zobaczył twarzy. Przed jego oczami nastała jasność, dobijającego się światła wprost zza niewielkiego okienka. Brunet pomrugał kilka razy powiekami by uwyraźnić obraz. Dostrzegł pochylających się nad nim zmartwionych przyjaciół, którzy z przerażeniem spoglądali na jego twarz.
- Co wy tu robicie? – zadał pytanie, podpierając się na łokciach. W pewnym momencie poczuł napływającą złość. Był tak blisko, a ujrzałby twarz tamtej kobiety.
- Znów miałeś koszmar… - szepnął Liam, posyłając mu spojrzenie jak gdyby chciał przypomnieć słowa kolegi z nocnej rozmowy.
- Wybaczcie, ostatnio źle sypiam. To zapewne przez częste zmiany klimatu. – Zayn próbował zmienić temat, sam wmawiając sobie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
- Pojedziesz do lekarza. – zarządził Louis, który dotknął czoła Brązowookiego chłopaka.
- Już lecę… - zadrwił i gwałtownie zerwał się z łóżka. Nigdy nie ufał lekarzom, więc z ich porad nie korzystał, nawet gdy był poważniej chory. Jego natura na to wskazywała. Niezależność. Uporczość. Taki chciał być postrzegany, lecz czy tak było naprawdę?
- Wiesz, że się martwimy… - szepnął Niall i bez słowa wyszedł z pokoju.
- Już wam mówiłem, wszystko gra. – odpowiedział Zayn, któremu zrobiło się nieco żal przyjaciela. Martwili się. Byli przecież jak bracia. – Wszystko gra… - szepnął do siebie, jakby chciał wmówić sobie coś odmiennego od rzeczywistości.
‘Jest coraz gorzej…’ westchnął i spojrzał w głąb swoich myśli .
‘I ten skrzydlaty naszyjnik…’

Wiem, że rozdział krótki, ale taki miał być. Może wydawać się nudnawy, ale to dopiero początek. 
Dziękuję za komentarze, nie spodziewałam się tego :) Tak bardzo ważne są opinie innych, bynajmniej dla mnie.
6 komentarzy - nowy rozdział

18 komentarzy:

  1. Świetny nie mogę się doczekać drugiego rozdziału. Już jestem pod jarana i po pierwszym rozdziale wciągnełam się w jak dobra książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow.
    Wow.
    I jeszcze raz WOW :>
    Zaintrygowałaś mnie naprawde! Jestm ciekawa co będzie dalej!
    Pisz szybko następny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na razie nie najgorzej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem ci szczerze, że naprawdę mnie zaintrygowałaś. Chyba jeszcze nigdy nie czytałam czegoś w tym stylu <3 Na pewno będę tutaj jeszcze zaglądać. Weny życzę ; *
    Monika .

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczne : ) Wpadłaś na świetny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Superr!!!
    Już kocham ten blog !
    pisz dalej !
    Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, genialny, fenomenalny! Jestem bardzo ciekawa tego, co będzie dalej. A te koszmary.. Uh... Ciekawe, o co może chodzić?
    Czekam na kolejny rozdział!
    Przepraszam, że taki krótki komentarz, ale nie mam czasu napisać dłuższego.
    Pozdrawiam, Kaśka. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nudnawy na pewno nie jest <3 Ty chyba nudnego rozdziału nie czytałaś ... Haha <<3
    Genialny ten rozdział, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny! Tylko czemu go obudzili? :) Czekam na wiecej ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedniutki Zayn. Jetsem okropnie ciekawa co mu dolega, dlaczego ma koszmary i czemu w jego snach pojawia się zapewne - główna bohaterka opowiadania? a tak poza tym jestem równiez ciekawa co się z nią dzieje i jak to się będzie dalej toczyć. :o Wiadomo, że początki zawsze są inne bo nie wiadomo do końca o co chodzi, ale jak dla mnie jest super ! czekam oczywiście na kolejny! :) i zapraszam też do mnie gdzie wczoraj pojawił się nowy rozdział! buziaki
    wishmeyourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. zaje*****isty blog i opowiadanie czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada sie swietnie ;D blog jest inny niz wszystkie i wlasnie to jest w nim takie ciekawe :] nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :) Niall mogl go nie budzic no ale coz ;) zycze weny i czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ej, ej, ej! A co ze starym blogiem? Z Elain? Z Emily? Ja miałam wizję: Elain miała być z Zaynem! Wróć do tamtego opowiadania, proszę! Pokochałam je, przywiązałam się do niego...

    Cóż, nie marudzę już, tylko komentuję.
    - Szablon? Cudowny. Strasznie mi się podoba. Jest wręcz idealny!
    - Fabuła? Prologiem przeszłaś samą siebie. Rok 1943. Niemcy. Bardzo mi się podobał! A rozdział pierwszy? Nie spodziewałam się po prologu, że w akcję wpleciesz One Direction, jednak kiedy na początku rozdziału przeczytałam po raz pierwszy "czarnowłosy", "brunet", to od razu mignęło mi w głowie: "kurde, mógłby to być Zayn", po czym... proszę! I tutaj już masz wielkiego plusa - że jedną z główniejszych postaci jest chłopak o jakże zajebistych czekoladowych tęczówkach! Drugi plus za to, że to właśnie jemu śni się zamordowana dziewczyna. Trzeci plus za sam pomysł, bo jest niebywale genialny.
    Czekam na rozdział następny. Weny życzę.
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrócę, wrócę ... :) W tej chwili nie mam wizji co do tamtego opowiadania. Ale za mniej czy więcej dni dodam rozdział na bloga Elain & the boys ;)

      Usuń
    2. Cieszę się, że wrócisz do tamtego bloga. Życzę Ci, aby wena szybko nadeszła, bo brakuje mi Elain i Emily. ;)
      Tymczasem jednak czekam na rozdział drugi na tym blogu.
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  14. Kiedy kolejny rozdzial? :D

    OdpowiedzUsuń