Niebo stawało się coraz bardziej ciemne. Blask świateł
wielkiego miasta oddawał wręcz bordową łunę, powodując, że niebo pokryła
czerwono-szara barwa. Życie trwało nawet w nocy. W oddali słychać było dźwięk
stłumionego warczenia silników, sygnał karetki czy zagłuszone przez samochody
trąbienie. W letnie dni nawet głosy ludzi słychać było z odległości
kilkudziesięciu metrów. Przepełnione
kluby, śmiechy spędzających razem wakacje ludzi.
Ciemnowłosy chłopak niemalże delektował się nikotyną, jaką
dostarczał mu papieros. Brunet spoglądał na oddalone miasto, które już od kilku
minut błyskało milionami świateł latarni i domów. Nawet barwy neonów można było
dostrzec pomiędzy zwykłymi żółtymi. Spoglądał przez szybę przypominającą
ścianę. Cisza przeszywała dom, otulona nocnym snem. Wewnątrz od kilku dni czuł się nieswojo.
Czegoś potrzebował. Czegoś mu brakowało. Co noc męczył go wewnętrzny głos,
niepozwalający na spokojne przespanie nocy. Przeklnął w myślach. To go wykańczało.
Wykańczała go bezradność i niewiedze przyczyny jego nieświadomości.
Miał wszystko jednak wciąż był przekonany, że czegoś mu
brakuje.
- Tylko czego? – mruknął do siebie i ponownie zaciągnął się
jakże trującym dymem.
- Zayn? – usłyszał znany mu głos swojego przyjaciela.
Skończył dopalać papierosa i przejechał dłonią po delikatnie
zaróżowionych ustach.
- Przestraszyłeś mnie… - westchnął ociągle Liam. – Co noc
słyszę jak wychodzisz niemalże o tej samej porze.
Chłopak usiadł na fotelu stojącego niedaleko Zayn’a.
- Musiałem zapalić. – powiedział bez jakichkolwiek emocji
drugi chłopak, nadal uporczywie wpatrując się w tętniący życiem krajobraz.
- Coś cię męczy. – stwierdził zaniepokojony Payn. – Nie
sypiasz nocami, a ostatnio Niall mówił, że musiał cię budzić bo miałeś koszmar.
- Nic mi nie jest. – warknął brunet nie chcąc ukazać swojego
zmęczenia. – Wszystko w porządku Liam, nie musisz się martwić. – Powiedział
nieco spokojniej i odkładając papierosa do popielniczki ruszył bez zbędnych
słów do swojego pokoju.
Był pewien nieprzespanej nocki. To ciągle go męczyło.
Nieświadomość. Bezradność. Wręcz nie pasowały do, na pozór, silnego z
charakteru i wyglądu młodego mężczyzny. W głębi duszy był kimś znacznie innym.
Wrażliwym chłopakiem, czasem aż zanadto.
W ciszy położył się na miękkie wielkie łóżko okryte
śnieżnobiałą pościelą, przesiąkniętą jego własnym zapachem. Spojrzał na wyświetlacz nowoczesnej komórki i
spostrzegł godzinę drugą czterdzieści. Odłożył urządzenie na stolik znajdujący
się obok jego łóżka i przeniósł swój wzrok na sufit. Zwykły, biały sufit, w
którego wpatrywał się kilkanaście minut by ponownie odpłynąć w krainę
Morfeusza.
Ciemność wypełniała małe pomieszczenie.
Odrobina światła dostawała się przez malutkie okienko zabite zardzewiałymi
kratami. Małe kropelki opadały na ziemię
wylaną cementem, stwarzając głośny odgłos pośród zupełnej, wręcz martwej ciszy.
‘Gdzie jestem?’ pomyślał brunet. Sen był niemalże jak na jawie.
Poczuł jak jego serce
zaczyna bić szybciej, gdy usłyszał delikatne szmery dochodzące z najbardziej
zacienionego kąta. Mimowolnie przeniósł swój wzrok w miejsce, w którym
dostrzegł jakąś drobną osobę. Nie wiedział kim jest, nawet nie mógł dostrzec twarzy,
którą pokrywały gęste, ciemne włosy.
Coś popchnęło go w
kierunku skulonej osoby. Drżała. Wręcz trzęsła się niemal tak jak by przeżywała
epilepsję. Wolno uniosła swoją twarz, ale jej włosy nadal zakrywały całą twarz.
Był pewien, że za tą osłoną kryła się dziewczyna, młoda, wręcz pomyślałby, że
po jej twarzy spływa gęsta czerwona ciecz. Jego uwagę zwrócił błyskający się łańcuszek, coś na kształt
skrzydeł. Dziewczyna unosiła swoją drżącą głowę, powodując, że i chłopak
zadrżał widząc jaki ból sprawia jej poruszanie się. Jeszcze chwila…
- Zayn! – usłyszał niemalże niesłyszalne wołanie. – Zayn, stary obudź
się!
Nie zobaczył twarzy. Przed jego oczami nastała jasność,
dobijającego się światła wprost zza niewielkiego okienka. Brunet pomrugał kilka
razy powiekami by uwyraźnić obraz. Dostrzegł pochylających się nad nim
zmartwionych przyjaciół, którzy z przerażeniem spoglądali na jego twarz.
- Co wy tu robicie? – zadał pytanie, podpierając się na
łokciach. W pewnym momencie poczuł napływającą złość. Był tak blisko, a
ujrzałby twarz tamtej kobiety.
- Znów miałeś koszmar… - szepnął Liam, posyłając mu
spojrzenie jak gdyby chciał przypomnieć słowa kolegi z nocnej rozmowy.
- Wybaczcie, ostatnio źle sypiam. To zapewne przez częste
zmiany klimatu. – Zayn próbował zmienić temat, sam wmawiając sobie, że wszystko
jest w jak najlepszym porządku.
- Pojedziesz do lekarza. – zarządził Louis, który dotknął
czoła Brązowookiego chłopaka.
- Już lecę… - zadrwił i gwałtownie zerwał się z łóżka. Nigdy
nie ufał lekarzom, więc z ich porad nie korzystał, nawet gdy był poważniej
chory. Jego natura na to wskazywała. Niezależność. Uporczość. Taki chciał być
postrzegany, lecz czy tak było naprawdę?
- Wiesz, że się martwimy… - szepnął Niall i bez słowa
wyszedł z pokoju.
- Już wam mówiłem, wszystko gra. – odpowiedział Zayn,
któremu zrobiło się nieco żal przyjaciela. Martwili się. Byli przecież jak
bracia. – Wszystko gra… - szepnął do siebie, jakby chciał wmówić sobie coś odmiennego
od rzeczywistości.
‘Jest coraz gorzej…’ westchnął i spojrzał w głąb
swoich myśli .
‘I ten skrzydlaty naszyjnik…’
Wiem, że rozdział krótki, ale taki miał być. Może wydawać się nudnawy, ale to dopiero początek.
Dziękuję za komentarze, nie spodziewałam się tego :) Tak bardzo ważne są opinie innych, bynajmniej dla mnie.
6 komentarzy - nowy rozdział
Świetny nie mogę się doczekać drugiego rozdziału. Już jestem pod jarana i po pierwszym rozdziale wciągnełam się w jak dobra książkę.
OdpowiedzUsuńWow.
OdpowiedzUsuńWow.
I jeszcze raz WOW :>
Zaintrygowałaś mnie naprawde! Jestm ciekawa co będzie dalej!
Pisz szybko następny !
Jak na razie nie najgorzej :)
OdpowiedzUsuńAż tak źle? ;d
UsuńPowiem ci szczerze, że naprawdę mnie zaintrygowałaś. Chyba jeszcze nigdy nie czytałam czegoś w tym stylu <3 Na pewno będę tutaj jeszcze zaglądać. Weny życzę ; *
OdpowiedzUsuńMonika .
Fantastyczne : ) Wpadłaś na świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńSuperr!!!
OdpowiedzUsuńJuż kocham ten blog !
pisz dalej !
Kiedy następny ?
Świetny, genialny, fenomenalny! Jestem bardzo ciekawa tego, co będzie dalej. A te koszmary.. Uh... Ciekawe, o co może chodzić?
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział!
Przepraszam, że taki krótki komentarz, ale nie mam czasu napisać dłuższego.
Pozdrawiam, Kaśka. :)
Nudnawy na pewno nie jest <3 Ty chyba nudnego rozdziału nie czytałaś ... Haha <<3
OdpowiedzUsuńGenialny ten rozdział, czekam na kolejny :*
Świetny! Tylko czemu go obudzili? :) Czekam na wiecej ;*
OdpowiedzUsuńBiedniutki Zayn. Jetsem okropnie ciekawa co mu dolega, dlaczego ma koszmary i czemu w jego snach pojawia się zapewne - główna bohaterka opowiadania? a tak poza tym jestem równiez ciekawa co się z nią dzieje i jak to się będzie dalej toczyć. :o Wiadomo, że początki zawsze są inne bo nie wiadomo do końca o co chodzi, ale jak dla mnie jest super ! czekam oczywiście na kolejny! :) i zapraszam też do mnie gdzie wczoraj pojawił się nowy rozdział! buziaki
OdpowiedzUsuńwishmeyourself.blogspot.com
zaje*****isty blog i opowiadanie czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńZapowiada sie swietnie ;D blog jest inny niz wszystkie i wlasnie to jest w nim takie ciekawe :] nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :) Niall mogl go nie budzic no ale coz ;) zycze weny i czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńEj, ej, ej! A co ze starym blogiem? Z Elain? Z Emily? Ja miałam wizję: Elain miała być z Zaynem! Wróć do tamtego opowiadania, proszę! Pokochałam je, przywiązałam się do niego...
OdpowiedzUsuńCóż, nie marudzę już, tylko komentuję.
- Szablon? Cudowny. Strasznie mi się podoba. Jest wręcz idealny!
- Fabuła? Prologiem przeszłaś samą siebie. Rok 1943. Niemcy. Bardzo mi się podobał! A rozdział pierwszy? Nie spodziewałam się po prologu, że w akcję wpleciesz One Direction, jednak kiedy na początku rozdziału przeczytałam po raz pierwszy "czarnowłosy", "brunet", to od razu mignęło mi w głowie: "kurde, mógłby to być Zayn", po czym... proszę! I tutaj już masz wielkiego plusa - że jedną z główniejszych postaci jest chłopak o jakże zajebistych czekoladowych tęczówkach! Drugi plus za to, że to właśnie jemu śni się zamordowana dziewczyna. Trzeci plus za sam pomysł, bo jest niebywale genialny.
Czekam na rozdział następny. Weny życzę.
Pozdrawiam. ;*
Wrócę, wrócę ... :) W tej chwili nie mam wizji co do tamtego opowiadania. Ale za mniej czy więcej dni dodam rozdział na bloga Elain & the boys ;)
UsuńCieszę się, że wrócisz do tamtego bloga. Życzę Ci, aby wena szybko nadeszła, bo brakuje mi Elain i Emily. ;)
UsuńTymczasem jednak czekam na rozdział drugi na tym blogu.
Pozdrawiam. :)
Kiedy kolejny rozdzial? :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że dodam w weekend :)
Usuń